Dariusz Dudziński pracujący na co dzień w dziale handlowym firmy „CZARMET” żyje pasją uprawiania sportów zimowych i letnich związanych z bieganiem, nartami i rowerem. Pasje przekładają się na wyniki – jest we wcześniejszym wpisie informacja o wygranym wyścigu MTB. Teraz przyszedł czas na wygraną w biegu. Ale cóż to był za bieg! Przeszkody niemal jak dla komandosów: bieg z obciążeniem, czołganie w błocie, po kamieniach, a to wszystko na bardzo nierównym terenie. I z ciężką drewnianą belką na plecach.
Zawody dla dorosłych, a ubaw po pachy
Kiedy co niektórzy jeszcze spali w niedzielne przedpołudnie 10 kwietnia 2016 roku do biegu przystąpiło ponad 84 uczestników. Zawody dla jednych okazały się dość łatwe, dla innych sukcesem samym w sobie było ich ukończenie.
(zdjęcie: www.gazetakrakowska.pl)
Zważywszy na częściowo zalesiony, podmokły teren i niedzielną aurę, nie było sposobu, by przy okazji nie ubabrać się po pachy w błocie. Ale po pachy mało, bo po uszy, całej głowy nie wyłączając. Oczywiście, że ilość błota na ubraniu i ciele nie była wyznacznikiem klasy zawodnika. Patrząc jednak na naszego mistrza można odnieść wrażenie, że im bardziej zawodnik „uciorany”, tym wyższą lokatę zajmuje.
To już drugi sukces w biegu Marcinka Cross Challenge. W ubiegłorocznej edycji było trzecie miejsce, teraz pierwsze. Czekamy na jesień i kolejną odsłonę. I oczywiście na kolejny medal – wskazany złoty.
Wywiad z mistrzem pod linkiem: https://www.facebook.com/NSerwisKADR/videos/1708267392782689/